Tak w nawiązaniu do ostatniego postu muszę trochę popisać o kobiecie pracującej: dużo, z sercem i na trzy etaty. No a w sumie jak Bozia da, to czasem i na cztery lub więcej, tak dla zabicia czasu. Przez setki lat sposób traktowania kobiet, ich pozycja w świecie i w domu zmieniła się diametralnie. Cóż powiedzieć - kiedyś kobieta była panią domu, żoną, matką - a teraz? Bądź tu kobieto żoną, mamą, kucharką, sprzątaczką, praczką, rękawem do wypłakania, nauczycielką, supermegapracownicą i jeszcze dobrą synową, na odczepkę teściowej. Ot, takie przynieś - wynieś - pozamiataj + matki żony i kochanki (kochanki to oczywiście opcja dodatkowa dla hardkorów).
Kult kobiety pracującej i jednocześnie oddanej mężowi i dzieciom rośnie w siłę na równi z kultem feministki. Czyż to nie wspaniałe? Bo z jednej strony stoją matki z niemowlętami przy piersi i opasłymi tekami pod pachą a z drugiej wyzwolone kobiety bez staników, z papierosem w ustach i transparentem "feminizm świadomością kobiet". A po środku? Cała reszta - te, które nie dają się zaszufladkować.
I po Dniu Kobiet. W sumie jak nie patrzeć to był pierwszy Dzień Kobiet obchodzony przeze mnie. Zawsze gdzieś mi to wszystko umykało, cała ta cudowna otoczka. A w tym roku było inaczej, co zawdzięczam oczywiście L`atomkowi, bez którego miałabym figę z makiem, a nie Dzień Kobiet. Były kwiaty, było AM! i cud-reszta. Nosz kurczę, wymarzony dzień, za co jestem mojemu przyszłemu mężusiowi bardzo wdzięczna :D
Doszłam też do bolesnego wniosku, że jednak muszę schudnąć - Loraku dziękuję za psychicznego kopa! 17 kg przede mną, 0 za mną, brzuszki, pierduszki, mniej żarełka. Nadzieja matką głupich, ale lepiej mieć taką matkę niż żadną! Więc się postaram postarać z nadzieją na chudsze cielsko. Dobiję do rozmiaru 36 tak jak kilka lat temu, stanę w miejscu, ale już nie na 2 latka, lecz na zawsze, co będzie cholernie trudne, ale dla uczennicy Liceum Plastycznego chyba nie ma nic niemożliwego (o, nawet mi się ładnie zrymsiło! haha!). Mam taki zamiar, zostać w swoich oczach połlisz nekst tap madl o wzroście 158 cm, i dotrzymam słowa. Ahoj przygodo!
Dobra, i tak za tydzień zrobię ciasto... ;D
hehe ale najpierw niech dadzą tej 1 etat! HAHA:P
OdpowiedzUsuńtiooo, o to w sumie coraz trudniej :P
OdpowiedzUsuńhehehe moja mama jest położną:D:D hhihi
OdpowiedzUsuń