sobota, 19 lutego 2011

POCZĄTKI NIE SĄ ZŁE.

Kiedy pierwszego dnia przychodzi do głowy sucha koncepcja, goła jak dziewuchy z Tap Madl, nikt nie może się spodziewać, co z tego dalej wyniknie.
Plącząc się gdzieś między kuchnią a sypialnią, pracownią a łazienką snułam sobie taką myśl, że może skoro od kilku lat jednego bloga już mam, zimnego, bez emocji, same zdjęcia i ot co, to dlaczego nie rozpocząć pisania kolejnego, tym razem trochę bardziej ludzkiego? Podobno raz się żyje, raz kozie śmierć i na dwoje babka wróżyła, tak więc będziem próbować, a nóż widelec z tego wyjdzie.
Rzecz dzieje się w Dziurze, gdzieś na końcu Świata, tam gdzie zimno i śnieży ale to raczej nie szkodzi, bo historie są ciepłe, tak samo i kluski. Żyjemy, uczymy (się), gotujemy, jemy, słuchamy czytamy, przebieramy i mamy z życia niezły ubaw, chwilami po same pachy, ale o tym już później, tak samo i o reszcie.

1 komentarz:

  1. siemka tu Fitella. ja również zapraszam do siebie na bloga!!!!:)))

    OdpowiedzUsuń